Strasznie mi miło, że mnie odwiedzacie. Mam nadzieję, że to nie tylko wyjątkowa, grzecznościowa wizyta, ale rozgościcie się u mnie na dłużej :)
Jakoś szybko mi czas ucieka. Minuta goni minutę, a kolejna już się niecierpliwi. Choćbym miała cztery ręce, minuty i tak nie były by w pełni zadowolone z mojego ich wykorzystywania. Co tu dużo tłumaczyć - Wiosna :)
Z robótkowych motywów mam dziś do przedstawienia "Makową Panienkę" w cukierkowej wersji - na życzenie oczywiście:
Troszkę mało maczkowy maczek, ale... cztery płatki ma! ;)
Poza tym zagościła u nas, a raczej u mojej córy koleżanka baletnica, uszyta przez Delfinę według ścisłych wymogów mojej zakręconej baletowo córeczki.
Otrzymała imię "Andżelina balerina" i trudno ją nawet sfotografować, ponieważ jest cięgle zajęta na pikniku, bądź "w gościach" bądź na tańcach. Grafik jej Tosia wypełnia skutecznie :) Przyjechała do nas z Jagódką, Anielicą w jagodowej sukience, ale niestety tamta nie załapała się na zdjęciu, ponieważ natychmiast została uprowadzona przez kuzynkę Antosi i nie było szans na wypożyczenie. Zdjęcie Jagódki pochodzi z bloga Delfiny i jest jej autorstwa:)
Dziękujemy bardzo przesympatycznej czarodziejce maszynowej :*
Ściskam was cieplutko i uciekam w moje włóczki :)
Fantastycznie ,że kobietki tka się spodobały dziewczynkom :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń