"Możliwość tworzenia można określić jeszcze inaczej: Jest to gotowość, by rodzić się na nowo każdego dnia."
Erich Fromm

sobota, 30 czerwca 2012

SAL Domowy - Odsłona 4

Dziś - zamiast wczoraj - niewiele... Ale coś mi się za szybko doba kończy ostatnio :)



Lubię te kreseczki, tylko oczy mi już z orbit wychodzą od wpatrywania się ;D

Poza tym - Mamy pozwolenie na budowę! Teraz czekania ciąg dalszy - tym razem na ekipę...
Och w czekaniu będę mistrzem niedługo ;)

czwartek, 28 czerwca 2012

Dzielny Franek

Znaczy - pomagam, bo taka już jestem :)
Dziś tylko tyle: trafiłam na tego bloga przypadkiem, przez aukcje allegro. Mama Franka prowadzi go w sposób na prawdę wyjątkowy. Bez zawodzenia, radośnie, ciesząc sie każdym kolejnym postępem rozwojowym swojego synka. Może być wzorem i natchnieniem dla wielu mamuś. Franek potrzebuje ogromnego wsparcia, rehabilitacja i dojazdy na nią to największe obciążenie finansowe dla rodzinki. Z tego powodu postanowili sprzedać dom - w pięknej okolicy, ale niestety z felerem pt. "wszędzie daleko"
Może ktoś zechce przeprowadzić się pod Karpacz? :)
Pomóżcie proszę w rozpowszechnieniu tej wiadomości. Dzięki temu możemy pomóc choć w maleńkim stopniu tej dzielnej rodzinie. 

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Gwiazdka + urodziny w czerwcu!

Czyli jak wspaniale można zacząć tydzień :)

Moje nadzieje z piątkowego posta się ziściły :) Dotarła dziś do mnie paczuszka z wymianki z Tynką z bloga "Przez krótką chwilę", więc mój dzisiejszy post będzie "fotorelacją". Poprosiła mnie o dodatkowe dwie podusie do kompletu z tą, którą wygrała w moim Candy. Ja poprosiłam o lifting mojej starej, ciężkiej bransoletki i nie mniej ociężałych kolczyków, oraz o szkatułkę z jej decupagem. Posłałam jej te moje klocki i... Dziewczyna normalnie zaszalała i sprawiła mi taaaaaką radość! Jej niespodzianka przyprawiła mnie o nagłe rozczulenie. Rozpakowując kolejne torebeczki i pakuneczki, poczułam się jak mała dziewczynka pod choinką! Zupełnie nie liczyłam na tyyyle różności i niespodzienka przekrzykiwała niespodziankę.
Teraz uwaga: tylko dla cierpliwych ;)


Po otwarciu kartonika, który wydawał mi się zdecydowanie za duży, pokazało się takie:

Nie bardzo wiedziałam za co łapać na początek, dlatego wzięłam głęboki oddech i  zaczęłam powoli i po kolei :)

Szkatułka w cudnym perłowym błękicie, z delikatną koroneczką podbiła od razu moje serce :) Do tego pudełeczko - oczywiście w odpowiednim ubarwieniu ;) Zakładka - w zupełnie moich kolorkach :) - od razu powędrowała do książki, co by się nikt inny nią nie zajął ;) Pojemnik - cudny! Od razu na półkę do kuchni, co by mi Tosia nie zarezerwowała na swoje różności, bo jej się ostatnio wszystko mocno przydaje ;D Moja mała dama szybciutko pozbierała cukiereczki i zrobiła mi miejsce na dalsze rozkładanie. 





Prześliczne porcelanowe świeczniki i ptaszynka! Do tego tea-light z "opakowaniem" z koroneczką! I wysypały się paczuszki... I znowu: rany! od której zacząć!? Normalnie sama siebie zaskoczyłam "entuzjastycznym rozedrganiem" Aż się pod nosem z siebie śmiałam :) I zaczęło się! Wysypywało po kolei, jedno piękniejsze od drugiego! Nazwy moje osobiste własne już mają!

Komplecik "ceramiczny"


"Kocie dyndadło"


mix bransoletkowy - idealnie moje dzwoniąco pobrzękiwadła!!!!


Wyobraźcie sobie, że to jeszcze nie koniec :) Kolczyki! Dużo! Szklano-przeźroczyste. Do tego naszyjnik i zawieszka. A wszystko "lodowa kraina"



I teraz.... Haha! jeszcze nie koniec, bo moje już ukochane! "błękitny różany zachwyt"


Może pomyślicie, że jestem lekko (albo mocno ;) jednotonacjowa i bardzo monotematyczna w upodobaniach. Ale to jest właśnie dokładnie MOJE! Justynko jesteś czarownicą. Weszłaś do mojej głowy i serduszka!
Na szczęście zadbałaś też o elegancki akcent w mojej  biżuterii! Również idealnie dopasowany, bo dla mnie jeśli elegancja - to zawsze czerń i biel :) To mi się normalnie wydaje niemożliwe, że można zupełnie wpaść komuś w upodobania, po wymianie kilku troszkę może przydługich e-maili :) Proszę bardzo!


A najbardziej zaskoczyły mnie dwie dodatkowe paczuszki... Okazało się, ze są dla... moich dzieci! No to już na prawdę przeszło moje najlepsze nawet pojęcie! :D
Dla Tosi: od razu w używaniu :) I motylek i kredki :) a do tego piórka - idealnie w Tosinym guście! :)



I dla Mikołaja: Jak tylko wróci ze szkoły - dostanie swój prezent! Akurat skończył wczoraj książkę, to będzie jak znalazł :D



Justynko! Normalnie nie potrafię ubrać w słowa tego, jak bardzo ci dziękuję! A najbardziej za to, że zwyczajnie, po ludzku, chciało ci się poznać obcego człowieka na tyle, aby idealnie dopasować swoje prześliczne prace do jego upodobań. Mam nadzieję, że nasza znajomość będzie sobie dalej kwitła przy wirtualnej gorącej czekoladzie :*** Bardzo ale to bardzo mocno cię tulam do serduszka :*


piątek, 22 czerwca 2012

Piątek więc... - SAL Domowy odsłona 3

Witajcie deszczowo i chmurowo ;)
Kolejna część wyszywanki:







Uwielbiam te koty :) Powolutku obrazka przybywa. Szkoda, że nie wybrałam cieniowanej mulinki, ale z drugiej strony... Może lepiej na początek nie wprowadzać zamieszania do pracy ;)
Całość po kolei mnie zaskoczyła :)


Nie mogę się doczekać wyszywania gałęzi :D Nie wiem dlaczego... Dawkuję sobie, ponieważ mam mnóstwo zobowiązań szydełkowych, a puste juz dwie ramki na półce stoją, z przeznaczeniem na haft właśnie :) Choć motyw jeszcze nie wybrany :) Chciała bym coś domowego, może jakieś serduszkowe samplerki? Na pewno jednokolorowe póki co, bo na kolorowy haft na razie nie mam odwagi ;)
Poza tym niedługo będę miała się czym pochwalić :) Może już w poniedziałek znowu będzie cudowny początek tygodnia... Czekam na paczuszkę wymiankową od Justynki. Pisała mi, ze już wysłana, więc siedzę jak na węgielkach i już nie mogę się doczekać :) 
Poza tym mamy obietnicę od pana Architekta, ze w poniedziałek będzie pozwolenie na budowę! No zobaczymy... Jego obietnice do tej pory to tylko obiecanki-cacanki. Mam tego dość. Jest etap "ostatecznego terminu". Jak do poniedziałku nie odda gotowych dokumentów - odbieramy mu wszystkie! Mamy go po prostu dosyć, jego kłamstw i braku profesjonalizmu. Jak można zwodzić kogoś przez dwa miesiące, a potem się okazuje, że wcale nie oddał kompletu dokumentów do starostwa!!! Po prostu leser i kłamacz!
Ale ok. Zobaczymy w poniedziałek...
Buziaki dla was wszystkich :*

niedziela, 17 czerwca 2012

"ZaRobiona"...

Czyli dużo różnych rzeczy na raz ;)

Po pierwsze dziękuję za to, że mnie tutaj odwiedzacie! Dziękuję za wasze komentarze - dzięki nim po prostu chce mi się pracować :) Motywacja jest dwa razy większa, niż przed założeniem bloga :***

Tak jak poprzednio pisałam, zabrałam się za kilka rzeczy na raz. Nie lubię tak... Jakoś wolę zawsze coś zacząć i skończyć. Jak mi coś leżało nieskończone, to nie brałam się za nic innego. A tutaj proszę!
A wszystko przez ten koc. Robię go powolutku, bez przymusu. Może nawet zaniedbuję postanowienie "jeden kwadrat dziennie" (a nawet na pewno zaniedbuję ;) ale kwadratów przybywa i stosik rośnie i cieszy oczy.




Powoli gubię się w zestawieniach kolorów :) Musiałam dokupić kilka błękitów, żeby mi się zestawienia nie zaczęły powtarzać :) Póki co ma 90x90 Gdzie tam jeszcze do efektu końcowego...

Bynajmniej to właśnie przez to moje wieeelkie wyzwanie zdałam sobie sprawę z tego, ze jak coś leży i czeka a powolutku rośnie, to nie znaczy, że się pogniewało :D Po takim odkryciu, któremu pomógł też SAL, zabrałam się za kolejną rzecz, mimo, że "mam co robić i leży" :) Tosia przytaszczyła od 16-sto letniej kuzynki łóżeczko z laleczką "berchet". Ale... 
"Lalka nie może zasnąć bo nie ma podusi! Mamusiuuu!!! daj mi podusię dla mojej laluni!"
??? skąd do jasnej chusteczki???
"Tylko różową mamuniu, dobrze?"
??????? Rany świecie! A najlepsze jest to, że ona tak święcie wierzy, że jej to załatwię, że cóż robić... włóczka malinowa i ecru i podusia zrobiona.
" mamusiu, ale wiesz, twarda ta podusia dla mojej maleńkiej..."
bach - ma drugą stronę. I falbankę do tego. Koniec. Ale...
" Chłodno jej mamusiu"
Jakiś kawałek gałganka wycięłam i przykryłam powód zamieszania. Niestety
"ale wiesz, moja maleńka woli, żeby było jednakowe, jak podusia"
Ufff! Do roboty :D




Musiał być jeszcze koniecznie kwiatuszek i pościel w kolorze truskawek ze śmietanką gotowa :) Cieszę się szczerze mówiąc, że to dla niej zrobiłam (pomijam wszystkie buziaki od córy i od laluni i jeszcze od "mamusi laluni" (która na szczęście nie ma łóżeczka ;) Nawet jestem zdziwiona, jak niewiele rzeczy "handmade by mum" ma moja córa... Zmienię to koniecznie!

Poza tym wszystkim "na warsztacie" jeszcze firanka. Wiosenna, w przebiśniegi, ale ma letnie motyle ;D Firanka oczywiście na zamówienie, bo ja nie mam kompletnie jeszcze miejsca na takie robótki... Ale jak tylko na reszcie będzie gotowy DOM! To będzie firanka na każdą okazję i porę roku! (obiecuję sama sobie bo - wiadomo - dużych rzeczy robić nie lubię ;)


Poza tym byłam w sobotę u kuzynki - pierwszy raz w nowym mieszkaniu. Haftowałam dla niej monogram do ramki jako prezent "na nowe mieszkanie" ale niestety zdjęć brak... Szybko szybko i poszło. Ale byłam zadowolona :) Troszkę mnie te krzyżyki wciągają :) 
Gatuluje tym, które dotrwały do końca mojego długiego monologu! ;D Buziaki dla was :*



piątek, 15 czerwca 2012

SAL - Odsłona 3

Że dziś piątek, to kolejne postępy SAL-owe czas zaprezentować :)
Niewielkie tym razem, ale... te kreseczki są o wiele bardziej pracochłonne a efekty słabiej widoczne... Nie przybywa tak szybko jak krzyżyków :)  Chcę jak najwięcej zrobić bez przekładania tamborka. Z oszczędności robótki, co by się tak bardzo "nie zużywała" ;)


Ten środek kosztował mnie dużo czasu... Ale i tak nie przykładałam się w tym tygodniu do robótki, ponieważ szydełko wymagało ode mnie zainteresowania. Na warsztacie teraz: firanka, podkładki, sukienki na jajka (tak, tak - nadal Wielkanoc ;), do tego staram się nie zaniedbywać mojego kocyka, a moja Tosia zażyczyła "pościel" do nowego/starego łóżeczka "po kuzynce". Więc: im więcej pracy tym więcej czasu ;D

wtorek, 12 czerwca 2012

11 pytań :)

Zostałam zaproszona przez Tynkę do zabawy w pytanki :) Poczułam właśnie, że wsiąkam w blogowy "światek" :D Bardzo dziękuje Justynko za zaproszenie :*


Zasady zabawy:
1. Każda oznaczona osoba odpowiada na 11 pytań  przyznanych przez "Tagger" na swoim blogu.
2. Następnie wybiera się 11 nowych osób do Tagu i łączy w swoim poście.
3. Należy utworzyć 11 nowych pytań dla osób oznaczonych w Tagu i napisać je w tym  Tagowym poście.
4. Należy wymienić w swoim poście osoby, które otagowałaś/eś.
5. Postarać się trzeba by nie oznaczać osób, które już są oznakowane.

Pytania od Tynki:
1. długie siedzenie nocami czy poranne wczesne wstawanie? Poranne wstawanie - ale nie z własnego wyboru :) Dzieci wymusiły ;)
2. złoto czy srebro? Jak najbardziej srebro.
3. wiersz czy powieść? Powieść. Ale wiersz również - w pojedynczej wersji :)
4. komedia czy dramat? Dramat. płakanie oczyszcza zatoki :)
5. kawa czarna czy z mlekiem? Z mlekiem. 
6. planowanie czy spontaniczność? Planowanie.
7. wiosna czy jesień? Wiosna. Jesień zupełnie nie jest czymś co lubię...
8. pies czy kot? Kot. A raczej Kocica :)
9. "ciche przyzwolenie na wszystko" czy zasady? Zasady. Czasem "z pewnym marginesem tolerancji"
10. camping czy hotel z gwiazdkami? Hotel, nie koniecznie z gwiazdkami, ale zdecydowanie NIE camping.
11. jezioro czy morze? Morze. Jezioro = komary i inne przemiłe bzykacze.

Moje pytania:
1. Dom czy mieszkanie?
2. Dzieci cudze czy własne?
3. Kwiaty w ogrodzie czy w wazonie?
4. porcelana czy szkło?
5. ładna kanapa czy wygodne łóżko?
6. Herbata czarna czy owocowa?
7. placki ziemniaczane czy kotlet schabowy?
8. Krzewy kwitnące czy iglaki?
9. Śniadanie czy kolacja?
10. Piwko czy winko?
11. Dzieci czy dziecko?

Do zabawy zapraszam:
5. Zacisze
6. Anię
7. Gosię
11. Fuerto

Mam nadzieję, że zabawa pozwoli nam poznać jeszcze więcej nowych, interesujących osóbek :)



sobota, 9 czerwca 2012

SAL Domowy - Odsłona 2

Wiem wiem - dziś sobota, ale... Nie miałam wczoraj możliwości publikacji :)
Pokazuję więc dziś moje postępy w haftowaniu. Przysiadam sobie wieczorkami i tak po troszeczku przybywa. Najbardziej zaskoczyły mnie serduszka w domku :D Zupełnie nie widziałam ich na wzorze... Ja widzę wzór "liniowo" nie obrazowo, tym bardziej podobają mi się efekty ;) Tak jak pisała Agnieszka - wyłania się obrazek ;D



Troszkę mnie martwią te linie... Jeszcze nigdy takowych nie robiłam i zastanawiam się jaki długie mają być. Hmmm. No zobaczymy jak przyjdzie na nie czas :) Póki co myślę, że chyba co "dwa kwadraciki"?
Buziaki.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Wspaniały początek tygodnia czyli...

 Wymianka z Brydzią!
Tydzień rozpoczął mi się dla odmiany wyjątkowo wspaniale! Dotarła do mnie właśnie paczuszka od Brydzi, którą poprosiłam onegdaj o jej cudny przepiśnik. Do tego marzył mi się zawsze segregator, w którym mogła bym trzymać moje wydrukowane wzory szydełkowych firanek :) Brydzia zgodziła się wykonać dla mnie taki segregator! I te wszystkie cuda przybyły do mnie właśnie dziś! Podziwiajcie :)


















Marudziłam z przekładkami niepotrzebnie, bo Brydzia zamiast powiedzieć: Nie da się, to musiała kombinować i troszkę mi głupio, że to moje wydziwianie zostało wzięte pod uwagę ;) Jest ich znacznie więcej, ale pogoda szara za oknem i te zdjęcia są, że tak powiem, lekko szare... ;)



I to wszystko MOJE!!!  A to ja przygotowałam dla Brydzi. Życzyła kwiatuszki i podkładki.  
Jeszcze raz ci Kochana ogromnie dziękuję!!!


Poza tym prezentem dotarła do mnie jeszcze dziś jedna zamówiona "drobnostka" :) Do Kseni trafiłam zupełnym przypadkiem. I na moje szczęście :) Moja siostrzenica ma za kilka tygodni bierzmowanie. Poprosiła mnie, abym była jej świadkiem :) Strasznie mnie ucieszyła tym zaproszeniem. To subtelna, mądra osóbka, ucząca się w gimnazjum (a zaraz w liceum ;) katolickim. Chciałam, żeby miała ode mnie z tej okazji pamiątkę, ale taką specjalną, wyjątkową. Chciałam, żeby był to jednocześnie drobiazg efektowny i "do noszenia" oraz miał w sobie troszeczkę  symboliki :) Poprosiłam więc Ksenię o jej anioła. Chciałam tylko, żeby miał coś różowego lub błękitnego - i ma! i róż i błękit ;)  I już jest u mnie i czeka na wielki dzień :)


Zdjęcia bransoletki są autorstwa srebrzanej czarodziejki Kseni :) Na żywo bransoletka jest maleńka i subtelna. Idealnie pasuje do mojej Żaklinki :) Ogromnie dziękuję Kseniu :*

To tyle przydługawego posta :) Pracuję teraz trochę nad SALem i wciąga mnie to krzyżykowe dłubanie :) Pogada też robótkowa... :)


piątek, 1 czerwca 2012

SAL Domowy - Odsłona I

Rozpoczynamy dziś SAL Domowy.
Na szczęście mulinki się spisały i dotarły na czas, więc mogę oficjalnie i planowo rozpocząć dziś pracę nad haftem :) 


Kanwa 18 DMC - wersja dla początkujących ;) Mulina Ariadna nr. 1815. 
Zdecydowałam się na szarość. Mam nadzieję, że jakoś sobie dam radę, zwłaszcza, że takie ułatwienia jak kratka na kanwie dotychczas były mi obce :D Kilka krzyżyków już dziś powstało i stwierdzam, że to bardzo miłe uczucie wiedzieć, że nie tak łatwo zapomnieć coś, czego się dawno nauczyło i "zawiesiło". Myślałam, że pójdzie gorzej...
Postępy w pracy w przyszły piątek :) Mam nadzieję, że będzie co pokazywać ;)
Pozdrawiam deszczowo :)