"Możliwość tworzenia można określić jeszcze inaczej: Jest to gotowość, by rodzić się na nowo każdego dnia."
Erich Fromm

piątek, 13 listopada 2015

Żeby było cieplutko

Czyli kocyk w wersji muszelkowej :)

Kocyki szydełkowe to niewątpliwie niezwykły i oryginalny prezent na powitanie maluszka w rodzinie :) A jeśli maluszek przybywa do nas późną jesienią, musimy zadbać o to, żeby mu było cieplutko ;)

Kocyk muszelkowy jest zrobiony gęstym splotem i nie jest tak zwiewny, jak poprzednie :)
Ale tez ma swój urok. A przede wszystkim spełnia podstawową funkcję - jest ciepły!




Ja chyba jednak wole te ażurowe mgiełki ;D

piątek, 16 października 2015

"Choinkowa" falbanka

Czyli spódniczka dla siostrzenicy :)

Ponieważ mam ją tylko jedną (siostrzenicę ;) i ponieważ jest na tyle malutka, ze ubrania dla niej robi sie błyskawicznie :P
I jeszcze ponieważ jej mamie akurat nie przeszkadza moje dziewiarskie zacięcie... ;D
Różowa choineczka :)

Ta falbanka jest inna niż w poprzednich spódniczkach. Może nie jest tak ozdobna i tak efektowna, ale też słodka :)




Włoczka oczywiście niezawodna cotton soft :)

Jak myślicie? Tamten ( Klik ) wzór ładniejszy?
Pozdrawiam jesiennie :)


czwartek, 1 października 2015

Starania, starania... ;)

Czyli - Popracowałam :)
     Od ponad dwóch godzin ślęcze nad blogiem. Uzupełniam zdjęcia, które ukradł mi onegdaj hosting - wrrrr!
     Odzyskałam jakieś, ale to na prawdę niewiele w stosunku do tego, co miałam. Dodatkowo zbiegło sie to w czasie z tym, ze padł mi dysk w komputerze :( Wszystkie zdjęcia, które miałam w pamięci zjadł mi wirus. Nie rozumiem co i w jaki sposób sie stało, ale stało się. I nie ma! 6 lat pracy i 6 lat z życia mojej rodziny przepadło. Ale! Co było, to było. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
     Pobuszowałam po różnych miejscach moich, typu portale aukcyjne i wszelakie sklepy, gdzie wystawiam moje dzierganki, blog budowlany i co nieco udało mi się odkopać. Uzupełniłam więc wszystkie możliwe posty. Niestety sporo zostało jeszcze "gołych", ale to już nawet nie do uzupełnienia.

   A dziś, wracając do sukienek, przedstawiam wam białą, z czerwonymi dodatkami :) Cieszę się, że nie tylko róż dodajecie do ubranek dla dziewczynek! Taka energetyczna czerwień pięknie się komponuje na tle jasnym i ciemnym i w ogóle. Choć muszę przyznać, że w mojej szafie nie znajdziecie kompletnie nic w czerwonym kolorze :D
Komplet dla Maleńkiej Zosi







     Zdjęcia nieciekawej jakości... Niestety wraz z danymi z mojego komputera, zaginął też w niewyjaśnionych i tajemniczych okolicznościach, mój ukochany program do obróbki graficznej! Ale juz odkopałam kody, po karkołomnych przeszukiwaniach całego mojego dobytku, zgromadzonego w kartonach, pudłach i kartonikach. I mam! I następne juz mam w czym "udoskonalić" :)
Pozdrawiam was wszystkich serdecznie <3
  

Maleńka zazdrostka.

Czyli można? Można! :D
Wzór widziałam na którymś z blogów... U Dorotki? Na pewno :) I właśnie nie szukałam nawet schematu, tylko rozrysowałam na kartce z Mikołajowego zeszytu od matmy :P I dlatego uważam, ze można :) Ponieważ jeszcze dwa lata temu było by to dla mnie kosmicznie niemożliwe. MUSIAŁAM mieć schemat. A dziś - nie muszę :D Nie marnuję czasu na poszukiwania. Nie myślałam, że kiedyś taka chwila nastąpi :)



Zdjęcie od klientki :) Nie wiem, czy akurat "tej", ponieważ takie króciutkie maleństwa już wiszą w kilku domkach :)


(chyba nie tej, bo wyższe nieco ;) )

Zawsze4 mnie radują zdjęcia od zadowolonych zamawiających :) Mam tych firankowych dość sporo. Uzupełnię bloga w najbliższym czasie, ponieważ skoro na szydełku ostatnio w kółko to samo, to dla zdrowia psychicznego muszę coś innego (chociaż) pooglądać ;)

poniedziałek, 28 września 2015

Takie rzeczy...

Wiecie...
Czasem tak się dzieje w życiu, że nie mamy na coś zupełnie wpływu. Bez naszej winy czy jakiejkolwiek ingerencji... wali się świat. Nie w przenośni. Dosłownie.
A potem... Strasznie ciężko coś odbudować. Znaleźć siłę, ochotę... Moc jakąkolwiek.
Trudny czas nieco mnie oszukał. Schował sie na chwilę, przyczaił, żeby znowu podłożyć nogę.
I tak na mnie siedział. Jeszcze się nie wygrzebałam ze wszystkich jego (tego czasu) przykrych niespodzianek. Ale to tak w celu usprawiedliwienia. Może mgła się nieco podniesie? Wiatr rozwieje chmury? Może...
Ale to nie o tym blog.
Czy to jeszcze jest w ogóle blog? Zakurzony! Koty wiatr gna po podłodze a przez szyby to nawet świata nie widać! Trochę trzeba tutaj ogarnąć i wrócić do "świata" :)
Postaram się. Może to pomoże trochę w odzyskaniu odrobiny pozytywnego nastawienia. Oby! :)

Wkładam troski do torebki. Ananaskowej, z perełkami ;D Przydała się ;)



Wybaczycie nieobecność i przyjmiecie mnie z powrotem?
Tule mocno :*