Moje szarości coraz mocniej się panoszą w moim otoczeniu. Nawet w elementach, które na ogół nie bywają szare. Ale co tam. U mnie być takie chcą i ja im nie bronię. Nie będę się kłóciła o kolor w elementem :D Szkoda czasu na zwady ;)
Szydełkowe witraże. No tak, bo w oknie będą wisiały :) Nic to, że witraż to szklany powinien być. Szklanych nie potrafię zrobić. Zrobiłam sobie nitkowe ;D
Jeszcze tylko okno trzeba umyć... A to już gorzej ;)
Słoneczne uściski :*
Jakie śliczne, delikatne serduszka.
OdpowiedzUsuńSzarość absolutnie nie przeszkadza.
Pozdrawiam. Ola.
Piękne te niciane witrażyki !!! Chyba nawet ładniejsze od szklanych:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
oj... chyba zimno na mycie okien z zewnątrz ?
OdpowiedzUsuńśliczne serducha
a tam szare ;) SREBRNE są :)
OdpowiedzUsuńmi dziś córcia tak okno w pokoju "umyła" że ja naprawdę będę musiała jutro je umyc ;)
ech...nie ma to jak pomocnicy ;)
POZDRAWIAM
Piękne serduszkowe witraże!
OdpowiedzUsuńPiękne są Twoje wszystkie prace!
pozdrawiam
Ślicznie wyglądają te serduszka. Takie ażurowe i delikatne. Wcale a wcale nie smutne ;-).
OdpowiedzUsuń