"Możliwość tworzenia można określić jeszcze inaczej: Jest to gotowość, by rodzić się na nowo każdego dnia."
Erich Fromm

niedziela, 25 sierpnia 2013

Szybka reperacja :D

Czyli jak zadowolić małego fusyta ;)
Fusyt = osóbka, której nie zawsze wszystko pasuje :) Delikatnie rzecz ujmując :P
Moja córa takowym właśnie bywa. Lubi rzeczy ładne, czyste i (to najbardziej!!!) różowe ;D
Wczoraj, podczas czyszczenia, od JEJ sandałek ulubionych (czyt: różowiasto-różowych :P ) odpadły nie mniej szałowe kwiatki. Przed wyjściem "na zakupy" dama stwierdza, że nie ma mowy, żeby założyła POPSUTE sandałki. Nie nadają się do chodzenia i koniec. Mega foch i obraza majestatu :) Najpierw się wkurzałam, groziłam, że pójdę sama itp, ale że w perspektywie był zakup trampków do przedszkola, musiałam to jakoś załatwić...
I szybko szybko, kawałek bawełny, szydełko i po 10 minutach już była moja dama skłonna założyć swoje "nowe" sandałki ;)



Radość dziecka - bezcenna :D Do tego motylki, a to już szczyt jej marzeń kompletnie :)
A wyglądały sobie tak: wersja "zepsuta i nie nadająca się da użytku"


Czyli można powiedzieć - przyjemne z pożytecznym :D

6 komentarzy:

  1. Sandałki po liftingu cudne:)
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ma jak zdolne rączki mamusi...

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł z tymi kwiatuszkami, a sandałki wyglądają cudnie :)Młoda dama pewnie teraz dumnie kroczy w tych bucikach? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mała modnisia :)
    dobrze, że mamusia to będzie jej projektantka :) hihi :)
    a nową nazwę na taką "marudę" przygarniam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za to, że masz coś mi do powiedzenia :*