"Możliwość tworzenia można określić jeszcze inaczej: Jest to gotowość, by rodzić się na nowo każdego dnia."
Erich Fromm

poniedziałek, 28 października 2013

Aniołki

Czyli rozwinięcie zaczętego tematu :)
Udały się? Nie wiem. Osobiście wolę tego białego. Bez srebra. Dziwne to u mnie, ponieważ na ogół cenię srebrne dodatki... ;)


Tak jak pisałam wcześniej, powstały głównie dzięki Jareckiej :D i jej wspaniałemu blogowemu opisowi usztywniania ustrojstwa. 
Moja droga natchnieniodawczyni utwardzała swe anioły na żarówkach :) Osadzała je w butelkach i w ten sposób pomysłowy unieruchamiała. Ja - jako, że żarówek do butelki wetknąć nie dałam rady, gdyż z małym gwintem posiadałam jedynie powykręcane energooszczędne "cosie", moje żarówy wkładałam w słoiczek po dżemie :D 
Tym sposobem okazało się nagle, że to nie taka znowu filozofia :) Tylko doszłam do pewnych wniosków: Następne aniołki będą bardziej dopasowane do żarówkowego wynalazku. Generalnie to wzór anioła trzeba dopasować, a nie tak jak wcześniej sądziłam - odwrotnie. I dodatkowo wysnułam wniosek, że wzory z internetu, dokładnie odwzorowane, nie mogą pasować na każdy "stelaż" ;)
Naczytałam się bowiem o takowych wiele. Szukając w internecie porad, dotyczących usztywniania aniołków czy dzwonków, napotykałam przeróżne, często przedziwne metody, które jedynie odstraszały mnie od rozpoczęcia jakichkolwiek prac nad tym wynalazkiem urody prawdziwej. Były: butelki po syropie (??? nie mam butelek, wywalam zawsze, czasem wraz z syropem :/ poza tym jak to? na korek? na szyjkę? nie pasuje przecież, kształt inny... ma mieć grubą talię, żeby się zmieściła szyjka? no wyższa szkoła jazdy znowu :D ), pudełka po jogurtach (kolejny raz ???? przecież nie stoją na półkuli :0 mają być płaskie z góry? dziwy ;) ), różnego rodzaju literatki, szklaneczki,cukierniczki (j.w.)
I właśnie w tym dokładnie miejscu, gospodyni Deszczowego Domu powinna się zorientować, że na prawdę gdyby nie ona, moich aniołków by nie było :D Pozostały by w niebycie sfery marzeń i nieustających poszukiwań :D Tym bardziej więc oficjalnie dziękuję ci kochana kobietko. Uratowałaś mi choinkę :*

Szary jest dziwakiem, Jakiś "nieteges"



P.S. Niniejszym dedykuje ten post pani Jareckiej ;D

11 komentarzy:

  1. Aniołki cudnej urody! Nie czepiaj się szarego - on jest jak najbardziej "teges" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Teges, teges, a w realu pewnie jeszcze bardziej, cudne są :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że mój patent się sprawdził! :) Jestem dumna! :))))

    I czegóż chcesz od szarego? Jest super!

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne...
    a potrzeba matką wynalazku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowne !!!!!!!!!!!!!! bardzo Ci się udały
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniołki cudne i urocze ;-)) Jak i inne szydełkowe Twoje prace ;-)) Serdecznie zapraszam też do mnie jak i na moje jesienne Rozdanie ;-)) http://nitkowyswiat.blogspot.com/2013/10/jesienne-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczne i rzeczywiscie biały ładniej wyglada:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja mama jest ekspertem w ich robieniu, ja nawet nie próbuję. Tym bardziej podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawy sposób usztywniania,ale aniołki piękne.moje czekają na usztywnienie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za to, że masz coś mi do powiedzenia :*